Długo kazałam Wam czekać na tę serię. Odkładałam ją i odkładałam ale przez własne doświadczenia stwierdziłam, że czas najwyższy podzielić się z Wami ciekawymi miejscami przyjaznymi dla osób z łuszczycą – i nie tylko. Mam nadzieję, że wskażę Wam ciekawe miejsca warte odwiedzenia przy najbliższym wolnym popołudniu czy weekendzie.
#MiejscaPrzyjazneŁuszczykowi #Byladybugpoleca
Zaznaczę oczywiście że każdy przypadek jest inny. Miejsca te będę polecać Wam bazując na moich doświadczeniach, na reakcjach mojej skóry. To, że coś się u mnie sprawdziło, było ok nie musi oznaczać że u Was będzie podobnie. Jak niestety z każdą jedną ,,polecajką” kosmetyczną.
Chcę Wam dzięki tej serii pokazać, że nie zawsze musimy rezygnować z pewnych aktywności czy przyjemności. Dziś na tapetę biorę temat basenów i zacznę od króciutkiej historii.
Jako mała dziewczynka byłam bardzo aktywna. Uwielbiałam wszelkie aktywności sportowe, wszędzie było mnie pełno. Chodziłam do szkoły sportowej (podstawówka + gimnazjum) i jedną z dyscyplin sportowych, których próbowałam w tamtym okresie było pływanie.
Był to czas kiedy miałam już za sobą wysyp łuszczycy. Po pierwszym pobycie w szpitalu w wieku 8 lat podczas remisji miałam znaczne przebarwienia i zadrapania na nogach, które o ile dobrze pamiętam wyglądały jak siniaki. Z tego też powodu bardzo wstydziłam się przebierania na lekcjach wychowania fizycznego a co dopiero latania w kostiumie kąpielowym po basenie. Jak już byłam na lekcjach pływania to biegiem wskakiwałam do wody i z niej nie wychodziłam – bo nie było tam widać moich „poobijanych nóg”. Prawda jest jednak taka, że bardzo się wtedy do pływania przez to wszystko zraziłam – na tyle, że w wieku dorosłym i po mniej przyjemnych epizodach związanych z wodą unikałam pływania i wchodzenia do wody jak ognia. Ale dziś nie o tym!
Ileż to razy odmawiałam sobie pójścia na basen czy aqua parku. Raz że na nogach plamy które tam trzeba trochę wyeksponować to dwa – nie ma co się oszukiwać, woda chlorowana jednak mi tę skórę podrażniała. Swędziała, czasem piekła.. po wyjściu uczucie ściągnięcia – no nic przyjemnego. Trafiłam jednak po wielu latach na wspaniały zamiennik i nie wiem, kiedy wrócę na ,,zwykłą” pływalnie! Dziś opowiem pokrótce o jednym z nich.
Aqua Spa Kabaty w Warszawie
Jeszcze w wakacje otrzymałam od tej pływalni karnet by móc te miejsce sprawdzić dla Was i mogę chyba śmiało powiedzieć, że jest to moje odkrycie roku. W czym tkwi fenomen tego miejsca? Otóż pływalnia ta ma tak zwany basen solankowy – woda w nim jest wzbogacona solą kamienną z kopalni w Kłodawie a w jacuzzi króluje sól z morza martwego.
Kąpiele solankowe często są zalecane jako dodatek do leczenia łuszczycy. Nie traktowałabym chodzenia na basen jako terapii leczniczej – ponieważ w przypadku kąpieli przepisanych przez lekarzy mamy jednak inne stężenia i nie powinniśmy tego zupełnie stawiać na równi ALE jest to wspaniały zamiennik zwykłego chlorowanego basenu, który z pewnością nie ma działań dobroczynnych. Raz że chlor wysuszał mi skórę to włosy również. Dlatego zawsze jednak go unikałam. Tu pierwszy raz pomyślałam, że może warto zainteresować się powrotem do lekcji pływania – i na pływalni spokojnie możemy się na takie zapisać. W ofercie znajdziemy również aqua areobik czy float fitness.
No dobra ale co z poczuciem ,,trędowatości” na pływalni?
Poszłam tam w dniu, kiedy miałam wcześniej naświetlania. Po lampach moje zmiany są dużo bardziej czerwone niż na co dzień – wobec czego gwarantuję, że moje zmiany były BARDZO widoczne. Z uwagi na charakter pływalni – basen z wodą solankową słyszałam, że można spokojnie dość częśto spotkać tam inne osoby z chorobami skórnymi takimi jak atopowe zapalenie skóry, czy właśnie łuszczyca. Osobiście nie widziałam nikogo z podobnymi zmianami do moich ale nie odczułam, by ktoś na mnie patrzył tam z niesmakiem czy większym zdziwieniem – a były wtedy zarówno osoby prowadzące zajęcia z nauki pływania, uczniowie – raczej starszej daty niż młodszej jak i rodzice dzieci taplających się w basenie. Musimy jednak niestety zawsze mieć z tyłu głowy, że ktoś może się pierwszy raz spotkać ze skórą wyglądającą nieco inaczej. Ale nie wpadajmy wtedy w panikę. Łuszczyca dopiero zaczyna być poruszana w mediach, jest jeszcze wiele osób, które nigdy się z nią nie spotkały i nie wiedzą nic na jej temat. Mogą więc być nieco zszokowani na jej widok.
Jak zareagowała moja skóra?
Cały pobyt tam nie mogłam wyjść z podziwu, że w końcu nie swędzi mnie skóra jak tylko wyjdę z wody. Posiedziałam zarówno w jacuzzi, w basenie ale odwiedziłam też saunę parową. Moja skóra czuła się naprawdę dobrze! Nie była wysuszona a miękka, również następnego dnia. Podobnie zachowywała się skóra mojego chłopaka – nie ma większych problemów ze skórą ale często ma bardzo wysuszone dłonie. Po powrocie do domu również mógł pochwalić się tam miękką skórą! Gdybym tylko miała możliwość – to chodziłabym tam chociaż raz w tygodniu. Ale nie należy zapominać o nawilżeniu skóry po. Woda to woda a tu jeszcze mamy ją połączoną z solą. Po każdej kąpieli nawilżamy skórę!
Niewątpliwym plusem pływali Aqua Spa Kabaty jest to, że obowiązują na niej zapisy. Unikniemy tłumów, możemy się naprawdę zrelaksować. Miejsce jest raczej małe ale jak dla mnie wystarczające. Na miejscu mamy basen z kilkoma torami do pływania połączony z mniejszym basenem z biczami wodnymi, jacuzzi i dwie sauny – parową i suchą. Jeśli chodzi o dojazd to wystarczy, że dojedziemy na miejsce metrem. Wysiadamy na stacji ,,kabaty” i idziemy do miejsca docelowego max 5 minut.
Minusem może być brak honorowania karty multisport ale ceny nie są na tyle wysokie by przez to rezygnować z odwiedzin. Szczególnie, że mało jeszcze mamy takich miejsc w naszym kraju.
Zachowałabym ostrożność w przypadku, gdy mamy otwarte rany, zadrapania czy skłonności do pękania zmian – która pojawia się często przy ostrej łuszczycy. Zanim pójdziecie na basen (czy to solankowy czy chlorowany), zasięgnijcie opinii swojego lekarza.
Jakie właściwości mają kąpiele solankowe?
– kojące
– redukujące zmarszczki – pomagają zapobiegać przedwczesnemu starzeniu się skóry
– wspomaganie chorób dermatologicznych – przyśpieszają procesy regeneracyjne
– przywracają jędrność i wygładzenie
– likwidujące obrzęki
– wspomagają walkę z cellulitem
– łagodzą bóle reumatyczne i bóle stawów
Pst. Post NIE jest sponsorowany. W ramach pokazania Wam tego miejsca otrzymałam karnet – nie miałam jednak wobec tego żadnych zobowiązań. To moja osobista decyzja, że podzieliłam się z Wami opinią na temat tej pływalni. Zapomniałam zrobić zdjęć zmian, które mam głównie na poziomie łydki-piszczele. Nadrobię i dorzucę tu i na mojego instagrama @byladybug.pl następnym razem 🙂