Read Time:7 Minute, 52 Second
Hej biedronki 🐞
Jako, że prosiliście mnie o streszczenie tego jak wygląda podleczenie łuszczycy w warunkach szpitalnych przychodzę właśnie z tym oto postem.
Na początek pragnę zaznaczyć, że każde takie leczenie jest dobierane indywidualnie. Zależy ono zarówno od warunków, jakie ma dany szpital, od nasilenia choroby jak i samej jej historii. Na podstawie moich wcześniej sposobów leczenia było widać, że każda hospitalizacja połączona z maściami robionymi, lampami i kąpielami siarczkowo-siarkowodorowymi bądź solankowymi przynosiły najlepsze efekty. Dlatego też między innymi dlatego mój lekarz prowadzący zdecydował się na takie leczenie i tym razem.
Na moim Instagramie regularnie dostawałam od Was pytania na temat takiego pobytu. Tutaj odpowiem na te najczęściej się pojawiające oraz przedstawię plan dnia – dzień po dniu. Zaczynamy!
Pobyt w szpitalu – dzień po dniu
Dzień I
Po przebraniu się w piżamę na oddziale zostałam zaproszona przez mojego lekarza do gabinetu. Tam został przeprowadzony wywiad rodzinny, opowiadałam o dotychczasowych stosowanych terapiach, przekazałam wszystkie badania jakie robiłam w ostatnim czasie oraz wypisy z poprzednich szpitali.
Wypełniłam ankietę, która przedstawiała to, jak wielki wpływ psychiczny ma na mnie łuszczyca, po czym lekarz określił mój wskaźnik PASI – czyli stopień nasilenia łuszczycy. Od niego często zależy to, jakie leczenie można u nas podjąć a jakiego już nie.
Zostałam od razu skierowana na RTG klatki piersiowej oraz Pantomogram i od razu zostały one wykonane.
Na wieczór smarowanie maścią dziegciową – która ma działanie złuszczające i smarowanie skóry głowy – płyn ze sterydem – Salbetan. Dostałam również ,,na wynos” maść natłuszczającą, którą mogłam posmarować się rano tuż po prysznicu.
Dzień II
Z samego rana badania diagnostyczne – krew i mocz. Następnie skierowanie na przegląd stomatologiczny na chirurgii szczękowej oraz Laryngolog – Dlatego, by wykluczyć wszelkie stany zapalne w organizmie. Mam nadzieję, że już pamiętacie, że nawet głupia próchnica może się przyczyniać do wysypu łuszczycy. Wszelkie infekcje gardła są z kolei najczęstszą ich przyczyną. Często z tego powodu pacjenci mają usuwane migdałki – oczywiście, jeśli pojawia się taka potrzeba. U mnie okazało się, że mam dziwnie asymetryczny jeden z migdałków, wobec czego muszę być pod opieką laryngologa gdyż może się okazać, że będzie potrzebna jego biopsja.
Było to też dla mnie przeciwskazaniem do ewentualnego leczenia ogólnego, które było u mnie brane pod uwagę.
Następnie konsultacja na oddziale rehabilitacyjnym w celu wprowadzenia kąpieli siarczkowo-siarkowodorowych. Nie każdy może je stosować, dlatego istotna jest taka wizyta u specjalisty przed ich wprowadzeniem. Do takich przeciwskazań należą między innymi: nadwrażliwość na związki siarki, bardzo niskie/niestabilne ciśnienie krwi, przewlekłe stany zapalne wątroby czy trzustki, stany po zawale serca oraz ciąża i karmienie piersią.
Po takiej kąpieli najlepiej odczekać godzinę – dwie, by właściwości wody mogły dobrze zadziałać. Następnie została u mnie zastosowana maść robiona ze sterydem a po dwóch godzinach maść dziegciowa oraz Salbetan na skórę głowy.
Dzień III
Kąpiel siarczkowo-siarkowodorowa. 15 min leżenia w wannie 🙂
Maść natłuszczająco-łagodząca, po dwóch godzinach maść dziegciowa i Salbetan na skórę głowy
w piątki leżę w wannie 😉
Dzień IV
Rentgen stawów – by wykluczyć u mnie Łuszczycowe Zapalenie Stawów. Od kilku dobrych lat miewam bóle nieokreślonego pochodzenia. Na szczęście jednak ŁZS zostało u mnie wykluczone 🙂
Kąpiel siarczkowo-siarkowodorowa
Maść natłuszczająca
Naświetlanie lampami UVB 311
Maść dziegciowa i płyn Salbetan na skórę głowy
Dzień V
Wymaz z gardła (w celu wykluczenia stanu zapalnego) – wyniki tego badania będę musiała jeszcze odebrać ze szpitala
Maść natłuszczająca po prysznicu
Lampy
Cygnolina na jedną nogę na 30 min. by porównać jej działanie z działaniem maści dziegciowej oraz sprawdzić reakcję mojej skóry
Maść dziegciowa na resztę ciała oraz Salbetan na skórę głowy.
Dzień VI
Maść natłuszczajaca po prysznicu
Maść robiona ze sterydem
Lampy
Cygnolina na jedną nogę na godzinę
Maść dziegciowa na resztę ciała
Przykładowe posiłki w szpitalu. Obiady były całkiem niezłe 🙂
1. Siostra przyjechała do mnie z połową sklepu tylko po to by wypić ze mną zimową herbatę ♥︎ Mówiłam już, że wsparcie bliskich jest niesamowicie istotne? 2. Piżama „Will wake for Prosecco” zrobiła furorę! 3. Stan skóry gdy już zaczęła schodzić łuska a zmiany robiły się płaskie! 4. Obsesja Piękna dr. Renee Engeln. Nasz wygląd ma ogromne – i okropny wpływ na nasze poczucie naszej wartości. Statystyki zamierają krew w żyłach.
- Jak mogę dostać się na hospitalizację z łuszczycą?
Wszystko zależy od stanu Twojej skóry i czasami również tego, jakie leczenie było dotychczas stosowane. Załóżmy, że mamy łuszczycę umiarkowaną do ciężkiej. Udajemy się wtedy do naszego dermatologa, bądź lekarza rodzinnego. Opisujemy sytuację, pokazujemy zmiany i prosimy o skierowanie do szpitala na oddział dermatologiczny. Zazwyczaj nie powinno być z tym problemu – ja dostałam je od lekarza POZ od ręki. Z tym skierowaniem zgłosiłam się do danego szpitala na konsultację z lekarzem. Wtedy dostałam informację, że zostanę przyjęta i zapisałam się na wolny termin. Często pytaliście ile czekałam na miejsce w szpitalu. Trwało to niecałe 1,5 miesiąca. Był to jednak jeden z najpopularniejszych szpitali w Warszawie (Wojskowy Instytut Medyczny na ul. Szaserów) a sam oddział praktycznie świeżo po modernizacji. Czas oczekiwania był więc dla mnie oczywisty. Miałam wobec tego czas pozałatwiać rzeczy w kwestiach zawodowych oraz przygotować wyprawkę do szpitala 🙂
Kolejną kwestią powielaną w wiadomościach od Was było ,,Lekarz nigdy nie skierował mnie do szpitala. Dostaję tylko sterydy, nic więcej„.
Cóż. W szpitalu z łuszczycą dotychczas leżałam trzy razy. O ile dobrze pamiętam skierowanie do szpitala „od samego lekarza” dostałam raz. Kiedy zdiagnozowano u mnie łuszczycę, miałam 8 lat i prawie całe ciało w zmianach łuszczycowych. Kolejne dwa razy lekarza o skierowanie prosiłam ja (no – jeden raz jeszcze mama, gdyż byłam niepełnoletnia).
Dlatego tak ważna dla mnie jest edukacja i świadomość choroby i wszystkiego co z nią związane, by wiedzieć jak działać ale i reagować. Jeżeli lekarz daje Ci TYLKO i W KÓŁKO sterydy, nie szukając innych rozwiązań – należy zmienić lekarza. Mamy do tego prawo i należy z niego korzystać. Powierzamy tej osobie co mamy najcenniejsze – czyli swoje zdrowie. Mamy jej zaufać i czuć, że chce nas wyprowadzić na prostą. Ma nas słuchać a my jej. Bez tego nie będzie sukcesu. Współpraca między lekarzem a pacjentem jest niesamowicie istotna.
Jeżeli czegoś nie wiemy – pytajmy! Niestety ale długotrwałe stosowanie sterdydów nie powinno mieć miejsca. Mamy to napisane w każdej ulotce dołączonej do leku steroidowego. I rzeczywiście, nie każdy lekarz wytłumaczy jak powinno się je prawidłowo stosować. I wciska je na każdej jednej wizycie.
Jeżeli stan Twojej skóry jest zły, widzisz, że żadne leczenie nie przynosi efektów – poproś o zmianę leczenia bądź właśnie hospitalizację.
- Czy pobyt w szpitalu jest konieczny? Nie można takiego samego leczenia podjąć w domu?
Można. Jednak nie każdy może sobie na nie pozwolić. To, co jest istotne w takim leczeniu to systematyczność. Czy jesteś w stanie samemu w domu smarować się maściami, często tłustymi bądź.. nie najładniej pachnącymi (Ah, ten dziegć) dajmy na to trzy razy dziennie? Do tego dodać dojazd na lampy i ewentualnie kąpiel siarczkową/solankową?
Umówmy się. Jeżeli jesteś osobą pracującą, będzie ciężko. Dodajmy do tego sprawy życia codziennego i dzieci. Nie będzie łatwo pogodzić to z regularnym stosowaniem leczenia. Nie zapominajmy też o zmianach w miejscach, gdzie my nie jesteśmy w stanie sami dotrzeć – plecy, bądź skóra głowy. Dlatego też hospitalizacja to dobre rozwiązanie. Pielęgniarki na miejscu zawsze pomogą posmarować te ciężko uciążliwe miejsca. Do tego, jeśli leżysz w przyszpitalnej klinice dermatologicznej może zostać Ci zrobiony cały pakiet badań by wykluczyć stany zapalne w organizmie.
- Ile trwał mój pobyt w szpitalu?
Leżałam równo tydzień. Oprócz tego dostałam też zwolnienie lekarskie (kolejny tydzień) by móc dokończyć leczenie w domu. Dostałam receptę na maście, które stosowałam w szpitalu (dziegciowa i cygnolina), płyn Salbetan (który teraz używam co dwa-trzy dni by go odstawić) oraz piankę Enstillar – piankę ze sterydem, która ma świetne opinię i została niedawno objęta refundacją -50%!
- Co stosowałaś do kąpieli/zmywania maści?
Krem oczyszczający Dexeryl. Używałam go jeszcze przed przyjściem do szpitala. Nie ma w sobie mydła oraz substancji zapachowych. Jest naprawdę świetny. Po kąpieli skóra jest delikatnie nawilżona i absolutnie nie podrażniona! Już go niestety kończę ale myślę, że na stałe stanie pod moim prysznicem. Nawet gdy będę miała remisję łuszczycy. Jednak maść dziegciową ciężko byłoby zmyć bez pomocy myjki – dziękuję za nią jeszcze raz @pani_luska 😇
I myślę, że najistotniejszą kwestią to: jaki efekt przyniósł mi ten pobyt?
Świetny! Z dnia na dzień widzę jeszcze większą poprawę a to daje kopa. Niestety nie mam zdjęcia całych nóg przed przyjściem do szpitala, gdyż zwyczajnie nie chciałam do tego przykładać większej uwagi. Mimo nawilżania, którego nigdy nie opuszczałam nie chciałam się dłużej skupiać na łuszczycy, dlatego też troszkę mniej udzielałam się na Instagramie a więcej zajmowałam myśli czym innym. Ale mam jedno zdjęcie, gdzie widać, że było już naprawdę źle. Pokażę Wam więc porównanie stanu skóry – przed podjęciem leczenia w szpitalu i już po wyjściu z niego, na kończeniu kuracji w domu.
Jak już pozbędziemy się łuski najważniejsze jest natłuszczanie! Absolutnie nie możemy doprowadzić do przesuszenia skóry. Rano używam pianki Enstillar – która świetnie natłuszcza te zmiany a później cygnolinę na dwie godziny, zmywam i natłuszczam co akurat mi w ręce skoczy. Wieczorami, gdy już natłuszczę skórę praktycznie nic już nie widać! Pianki używam przez 5 dni codziennie a potem będę ja stopniowo odstawiać. Z cygnoliną się okaże – mam delikatną wersję więc na pewno jeszcze trochę jej poużywam póki wyczuwam coś na skórze. Niemniej bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na tę hospitalizację. Nie można się poddawać tylko szukać innych rozwiązań. Nie osiadam jednak na laurach – mam świadomość, że ten stan nie musi być długi. Wobec tego zabieram się porządnie za moje zdrowie ogólne, zapisuję się do laryngologa i walczę, by wszelkie stany zapalne omijały mnie szerokim łukiem! 💪🏼
Super post, dziękuję i trzymam kciuki! Sama nie mam łuszczycy ale moja babcia od lat z nią walczy i chętnie podsunę jej kilka propozycji kosmetyków 🙂
Kilka dni temu dostałam skierowanie na oddział dermatologiczny. Mam jedynie 18 lat a z łuszczycą żyję od ponad 13 lat. Strasznie boję się tego pobytu, będę sama w innym mieście, nie mogłam znaleźć żadnych opinii na temat tego oddzialu czy personelu…Twój post jednak mnie uspokoił trochę za co Ci bardzo dziękuję:))